Nasza spadochroniarka.

 

Poniżej wspomnienie Aleksandry Wiercinskiej- uczennicy klasy mundurowej, która skakała ze spadochronem. I choć skakanie bez spadochronu chyba jest trudniejsze, to i tak wyczyn Oli wymagał wiele odwagi.

"Kurs spadochronowy trwał dwa dni, byłam tam jedyną i najmłodszą uczestniczką. Skoki wykonałam 4 czerwca w Białymstoku. Najbardziej bałam się sterowania spadochronem, lecz to jednak okazało się najprostsze. Najgorszy był wyskok z samolotu. Ale lot po otworzeniu spadochronu jest nie do opisania. Widok miasta z wysokości 1200 metrów to coś pięknego. Leciałam ze spadochronem około 10 minut. Po wylądowaniu wszyscy mi gratulowali odwagi, dostałam dwa dyplomy za które bardzo dziękuję i które będą pamiątka na całe życie. Oprócz dyplomów otrzymałam też pasowanie na skoczka od osób z kursu, ale też od członków z aeroklubu. Skoki spadochronowe polecam każdemu kto ma wystarczająco odwagi na chwilową utratę zdrowego rozsądku :) To coś niesamowitego!"                                                                                                                                Ola Wiercińska